szefowa w kuchni
jeden dzień nas nie było i na budowie już tak:
czyli jak widać postawili ściany fundamentowe i przelecieli je hydroizolacją w środku
wyraziłem swoje niezadowolenie, że mokre ściany są malowane hydroizolacją i jak spytałem wykonawcy ile czasu da stropowi na zaschnięcie to odszedł mrucząc pod nosem o szukaniu roboty ... ;)
od rana były telefony i dyskusja w końcu kierownik "przewalił" mnie na zastosowanie BOTAMENTu BE 89 zamiast dysperpitu - różnica w cenie "zaledwie" 5-krotna :(
na miejscu patrząc z bliska szczerze mówiąc nie widzę zbytniej różnicy więc to był chyba ostatni wdrożony pomysł kierownika
z wykonawcą długo ustalaliśmy gdzie co stoi w łazienkach żeby mógł pociągnąć piony - mimo że jestem magistrem INŻYNIEREM, nasza rozmowa była jakby fizyk nuklearny gadał z krytykiem sztuki - wydaje mi się że w końcu doszliśmy do porozumienia
nie chciałem żeby wykonawca wstawiał rurę na wodę więc uzgodniliśmy że wstawi coś a la "peszel" w co przez przepust wsadzą rurę w odpowiednim czasie żeby nie kuć podbetonu który ponoć ma być zalany do końca tygodnia
w sumie udało się uzgodnić z wykonawcą wszystkie instalacje podposadzkowe czyli sukces - o ile zrobi jak uzgodniliśmy ...
gościu od rekuperatora znowu mnie dziś skrytykował za rurę w ziemi doprowadzajacą powietrze ale jego wiedzę przeciwstawiam doświadczeniu kolegi któremu na takich samych warunkach gruntowych działa to bardzo skutecznie
zrezygnowałem z odprowadzania wody w garażu, zobaczymy czy to była słuszna decyzja ...
następne ostre debaty w piątek - gościu od reku, wykonawca i ja będziemy dyskutować na temat kominów ...
i znajomy elektryk znowu zapomniał dojechać na budowę - szefowa z nim rozmawiała (kolega jej ojca) i dała mu ultimatum - dla mnie jest skreślony, napewno kto inny będzie nam robił elektrykę w domu
PAMIĘTAJCIE - unikajcie znajomych, mi dokładnie wszyscy nawalali ...